Własnie mija pierwszy tydzień Listopada. Jest to miesiąc, który skłania nas do przemyśleń, wzbudza nostalgię. Dziś przychodzę do Was z listą pięciu najbardziej skłaniających do refleksji książek. Jest wśród nich kilka klasyków, do których warto wracać oraz kilka takich, które przeczytałam niedawno, lecz wywołały we mnie duże emocje. Zachęcam Was więc do zapoznania się z listą, którą dla Was przygotowałam.
1. Niezaprzeczalnie jedną z najbardziej skłaniających do refleksji książek jest "Mały Książę" Antoine De Saint-Exupery. Historię tą czytałam w swoim życiu wielokrotnie, za każdym razem wyciągając z niej nowe wartości. Pierwszy raz czytałam ją w gimnazjum, była ona wówczas moją lekturą. To było straszne! Nie rozumiałam o czym ona w ogóle opowiada. Ot małe dziecko skacze od planety do planety, rozmawia z dorosłymi i jedyne wnioski jakie z tych rozmów wyciąga to to, że dorośli są dziwni. Ale historia...
Dopiero po latach, kiedy znacznie starsza chwyciłam za "Małego księcia" zrozumiałam sens tych dialogów. Człowiek mający większe życiowe doświadczenie jest w stanie wyciągnąć z niej wiele wartości. A z biegiem lat, czytając ją ponownie wyciąga jeszcze więcej. Historia opowiada o sensie przyjaźni, o tym jak bardzo zmienia nam się myślenie z biegiem lat. Dorośli patrzą na świat rzeczowo, przeliczając wszystko na liczby, ile mamy czasu? ile pieniędzy? ile osiągnięć? Dzieci cieszą się światem, pięknem, potrafią doceniać małe rzeczy. Ta beztroska z biegiem lat znika z nas, a nie powinna...
2. Inną historią, która skłania do rozmyślań była dla mnie przeczytana w tym roku powieść Jojo Moyes "Zanim się pojawiłeś". Historia opowiada o niepełnosprawnym mężczyźnie, który cierpi na paraliż całego ciała, od szyi w dół. Przed wypadkiem, wywołującym ową chorobę, Will był człowiekiem aktywnym, uprawiał wiele sportów, prowadził towarzyskie życie pełne podróży i różnych doznań. Po wypadku natomiast stał się zgorzkniały, chamski, arogancki. Wg niego, jego życie straciło sens.
Książka porusza problem depresji oraz eutanazji. Ukazuje nam jak na jedną sytuację może patrzeć sam niepełnosprawny, jego rodzina, partnerka życiowa, czy osoby przebywające w jego towarzystwie. Po przeczytaniu tej książki zastanawiałam się jakie byłoby moje stanowisko, jeżeli mnie dotyczyłaby taka sprawa. Czy miałabym w sobie tyle siły by odnaleźć nowy sens życia po wypadku? Czy również brałabym pod uwagę eutanazję?
3. "Pokój" Emmy Donoghue to powieść może nie z morałem, czy ukrytym dnem, lecz historia o odwadze, bezgranicznej matczynej miłości oraz o niestety dosyć powszechnych na świecie porwaniach i syndromie sztokholmskim. Głównym bohaterem jest dziecko, które od urodzenia tkwi w jednym pokoju, wraz ze swoją matką. Została ona porwana jako nastolatka oraz uwięziona i molestowana w szopie. Tam przebywa wiele lat, rodzi syna, któremu dla jego bezpieczeństwa wmawia, że świat to tylko ten pokój. Po latach coś w niej pęka i postanawia ich stamtąd uwolnić.
Historia jest pełna emocji, ukazuje jak dziecko totalnie aspołeczne odnajduje się w świecie, w którym wszystko, od świeżego powietrza, przez rośliny, trawę po wiatr jest dla niego nowe. Książka jest bardzo trudna, wzbudza skrajne emocje. Nie wiem czy wrócę do niej, ale z czystym sumieniem polecam.
4. Myślę, że "Opowieści wigilijnej" Karola Dickensa nie muszę nikomu przedstawiać. Natomiast dla mnie jest historią niezwykłą. Choć poznałam ją jako dziecko podczas lekcji języka polskiego, do dziś uwielbiam. Scrooge, główny bohater to bogaty, lecz skąpy i nieżyczliwy człowiek. W Wigilię Bożego Narodzenia poznaje trzy duchy, które podróżując z nim w czasie, ukazując odpowiednio jego przeszłość, teraźniejszość i przyszłość uświadamiają mu jak jego złe zachowanie wpływa na innych. Scrooge widząc siebie z innej perspektywy dochodzi do odpowiednich wniosków i naprawia swoje czyny.
Historia jest jedną z piękniejszych i zdecydowanie potrafi wpłynąć na drugiego człowieka, uświadamiając, że nie liczy się jedynie pieniądz czy czubek własnego nosa.
5. Piątą historią, która wzbudziła moje emocje i spowodowała zmianę w postrzeganiu niektórych spraw była "Jesienna miłość" Nicholasa Sparksa. Opowiada ona o dwójce, z pozoru do siebie niepasujących nastolatków. Dziewczyna, spokojna córka pastora oraz typowy zły chłopak. Los połączył tą dwójkę głębokim uczuciem, pomimo przeciwności losu.
Powieść ta pokazała mi, że nie ma czegoś takiego jak podział społeczeństwa, różnice nie do pokonania, nie ma czegoś takiego, że ten nie może być z tym, ten z tamtym. Miłość to uczucie, które rządzi się swoimi prawami i nikt/nic nie zniszczy tego co nam w górze pisane.
Tym oto akcentem chcę zakończyć dzisiejszą notatkę. Przyznam wam szczerze, że to pierwszy wpis od dawna, który jest pisany i publikowany tego samego dnia. Zazwyczaj starałam się mieć kilka postów napisanych do przodu. Mam jednak teraz małe urwanie głowy w życiu prywatnym, co za tym idzie, bardzo mało czasu na czytanie. Niemniej jednak post musi być :)
Jak oceniacie ten ranking? Jakie książki waszym zdaniem skłaniają do refleksji? Piszcie :)
Historia jest pełna emocji, ukazuje jak dziecko totalnie aspołeczne odnajduje się w świecie, w którym wszystko, od świeżego powietrza, przez rośliny, trawę po wiatr jest dla niego nowe. Książka jest bardzo trudna, wzbudza skrajne emocje. Nie wiem czy wrócę do niej, ale z czystym sumieniem polecam.
4. Myślę, że "Opowieści wigilijnej" Karola Dickensa nie muszę nikomu przedstawiać. Natomiast dla mnie jest historią niezwykłą. Choć poznałam ją jako dziecko podczas lekcji języka polskiego, do dziś uwielbiam. Scrooge, główny bohater to bogaty, lecz skąpy i nieżyczliwy człowiek. W Wigilię Bożego Narodzenia poznaje trzy duchy, które podróżując z nim w czasie, ukazując odpowiednio jego przeszłość, teraźniejszość i przyszłość uświadamiają mu jak jego złe zachowanie wpływa na innych. Scrooge widząc siebie z innej perspektywy dochodzi do odpowiednich wniosków i naprawia swoje czyny.
Historia jest jedną z piękniejszych i zdecydowanie potrafi wpłynąć na drugiego człowieka, uświadamiając, że nie liczy się jedynie pieniądz czy czubek własnego nosa.
5. Piątą historią, która wzbudziła moje emocje i spowodowała zmianę w postrzeganiu niektórych spraw była "Jesienna miłość" Nicholasa Sparksa. Opowiada ona o dwójce, z pozoru do siebie niepasujących nastolatków. Dziewczyna, spokojna córka pastora oraz typowy zły chłopak. Los połączył tą dwójkę głębokim uczuciem, pomimo przeciwności losu.
Powieść ta pokazała mi, że nie ma czegoś takiego jak podział społeczeństwa, różnice nie do pokonania, nie ma czegoś takiego, że ten nie może być z tym, ten z tamtym. Miłość to uczucie, które rządzi się swoimi prawami i nikt/nic nie zniszczy tego co nam w górze pisane.
Tym oto akcentem chcę zakończyć dzisiejszą notatkę. Przyznam wam szczerze, że to pierwszy wpis od dawna, który jest pisany i publikowany tego samego dnia. Zazwyczaj starałam się mieć kilka postów napisanych do przodu. Mam jednak teraz małe urwanie głowy w życiu prywatnym, co za tym idzie, bardzo mało czasu na czytanie. Niemniej jednak post musi być :)
Jak oceniacie ten ranking? Jakie książki waszym zdaniem skłaniają do refleksji? Piszcie :)
Znam ludzi, którzy czytają "Opowieść wigilijną" co roku przed świętami. Ja może w tym roku też wrócę do tej pozycji.
OdpowiedzUsuńJa z kolei uwielbiam różne ekranizacje :) Ostatnio spodobała mi się ta z Jimem Careyem. Polecam :)
UsuńNie czytałam żadnej z tych książek, ale bardzo chcę przeczytać "Pokój" i "Małego księcia".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola
bookwithhottea.blogspot.com/
Koniecznie sięgnij :) film na podstawie "Pokoju" też jest niesamowity ;)
UsuńNa 2, 3 i 5 mam chęć i są w planach na kiedyś :)
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz :)
UsuńBardzo fajny pomysł na wpis ;) Nie czytałam chyba tylko "Pokoju" i "Jesiennej miłości" (za to doskonale znam jej ekranizację i kocham) :) Mogłabym powrócić do części z tych książek, ale nie wiem, kiedy to mogłoby mieć miejsce, bo tyle się dzieje, że nie mam czasu nawet na czytanie tych nieprzeczytanych, a co dopiero na powieści, które już znam ;)
OdpowiedzUsuńI wiadomo, zawsze jest taki czas, że nie ma się czasu nawet na przyjemności, na książki, bo życie i wszystko. Mam nadzieję, że niedługo wszystko się unormuje :)
Pozdrawiam cieplutko :*
Wiem o czym mówisz, sama mam jakiś kryzys czytelniczy ;) Dni coraz krótsze, a obowiązków tyle samo. Dziękuję za pochlebną opinię dot. wpisu.
UsuńPozdrawiam ;*
"Jesienna miłość" oraz "Pokój" najbardziej chciałabym przeczytać. Udany wpis, czytając o książce Dickensa, przeniosłam się na chwile do dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochlebną opinię :)
UsuńObie pozycje serdecznie polecam :)
"Mały książę" to po prostu niesamowita ksiażka!
OdpowiedzUsuńUdało mi się odpowiedzieć na pytania w ramach LBA do którego mnie nominowałaś http://zaczytanawiedzma.blogspot.com/2016/11/liebster-blog-award.html
Zapraszam również do BOOK TOUR z ksiazką Anny Bellon, który znajdziesz na moim blogu.
Super, dzięki za zaproszenie. Chętnie skorzystam z BT
UsuńCzytałam trzy książki z tych pięciu. Więc chyba nie ma źle :D Co do Małego Księcia... dalej bazuję się na tym, jak czytałam ją jako lekturę w gimnazjum... I mi się bardzo nie podobała. Może kiedyś spróbuję przeczytać go jeszcze raz ;p
OdpowiedzUsuńzabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Ja też najpierw miałam tylko taki odbiór książki ;) Spróbuj po latach :)
Usuń