Zastanawialiście się kiedyś jak można żyć bez prądu? Bez dostępu do wody? Cywilizacja pochłonęła nas do tego stopnia, że w momencie gdy miasto zabiera nam światło, umykamy w popłochu, wpadając w panikę, bądź w złość gdy nagle siła wyższa wyłączy nam tv/komputer. Nie zdajemy sobie sprawy, że na świecie są jeszcze plemiona Dzikich, którzy na co dzień takich luksusów nie znają. I po przeczytaniu "Gringo wśród dzikich plemion" Wojciecha Cejrowskiego mam wrażenie, że specjalnie z tego powodu nie cierpią. Bynajmniej, radzą sobie całkiem nieźle.
Tytuł: Gringo wśród dzikich plemion
Autor: Wojciech Cejrowski
Wydawnictwo: Bernardinum
Liczba stron: 302
Twórczością Wojciecha Cejrowskiego jestem od dawna zafascynowana dzięki jego programom "Boso przez..." . Jest dla mnie osobą niezwykle kontrowersyjną, szczerą, bezkompromisową, co wzbudza moją ogromną sympatię. Dotąd jednak ograniczałam się do jego telewizyjnego oblicza. Jakiś czas temu jednak, jak wiecie, zakupiłam dwie z jego czterech książek podróżniczych. Zaczęłam czytać 'Gringo..." i całkowicie przepadłam...
Sama forma książki jest PIĘKNA. Twarda, zielona okładka, przedstawiająca sędziwego Indianina. W środku mnóstwo zdjęć na fotograficznym papierze. Treść opatrzona w przypisy, zarówno autora jak i Pani tłumacz, z którą, jak się dowiemy z książki, łączy niezwykle silna więź. A sama treść... no cóż...obroniła się znakomicie.
"Gringo..." to zbitek historii o podróżach Pana Cejrowskiego po okolicach Amazonki, poznającego lasy tropikalne oraz zamieszkałą tam ludność. Część opowieści przedstawiona ciągiem, część jako różne anegdoty, paradoksalnie tworzące spójną całość.
Dowiadujemy się jak zdobyć zaufanie Dzikich, dlaczego Indianin omijając konar w dżungli nigdy na niego nie następuje, kim (czym) są łowcy chrztów albo jak łowcy motyli łapią tak rzadkie okazy, czym jest mate i czy warto ją pić, jak dzicy postrzegają pojęcie czasu (Tydzień? Co to? Po co to komu?). Podróżujemy wraz z Panem Wojciechem po Ameryce Południowej oraz Środkowej, często niekoniecznie z wizą, albo z takową ważną 5 dni, następnie 15, aż wreszcie 45. Jakim cudem, się zastanawiacie? Tego już musicie dowiedzieć się z lektury. Powiem jedno, jakkolwiek Pan Cejrowski zdobył wizę na 45 dni, mogę wam dać gwarancję, że użył tupetu jak taran :)
Dowiadujemy się jak zdobyć zaufanie Dzikich, dlaczego Indianin omijając konar w dżungli nigdy na niego nie następuje, kim (czym) są łowcy chrztów albo jak łowcy motyli łapią tak rzadkie okazy, czym jest mate i czy warto ją pić, jak dzicy postrzegają pojęcie czasu (Tydzień? Co to? Po co to komu?). Podróżujemy wraz z Panem Wojciechem po Ameryce Południowej oraz Środkowej, często niekoniecznie z wizą, albo z takową ważną 5 dni, następnie 15, aż wreszcie 45. Jakim cudem, się zastanawiacie? Tego już musicie dowiedzieć się z lektury. Powiem jedno, jakkolwiek Pan Cejrowski zdobył wizę na 45 dni, mogę wam dać gwarancję, że użył tupetu jak taran :)
Moje odczucia po lekturze jest mi bardzo ciężko ująć w słowa, dlatego też zastanawiam się jak odbierzecie tą recenzję. Książka podobała mi się NIESAMOWICIE. Pochłonęłam ją w przeciągu dwóch dni, była to dla mnie wspaniała przygoda. Dawno, na prawdę dawno nie czytałam czegoś tak dobrego. W trakcie lektury co ciekawsze fakty (a było ich sporo) przytaczałam osobom chętnym mnie słuchać. Śmiałam się, intrygowałam i uczyłam przez całe 300 stron książki. Mam wrażenie, że jestem bogatsza o wiedzę, w którą prawdopodobnie, nie wgłębiałabym się, gdyby nie książka Cejrowskiego.
Polecam ją KAŻDEMU! Nie ma znaczenia, czy jesteś fanem, czy antyfanem Wojciecha Cejrowskiego; czy jesteś domatorem, czy łowcą przygód; czy na co dzień czytasz romansidła czy horrory - daję gwarancję, że ta książka jest NIESAMOWITA! Ja ją szczerze polecam i już dziś wiem, że przeczytam całą czwórkę podróżniczych książek tegoż Autora.
Kiedy tworzyłam skalę ocen na bloga zastanawiałam się, która z książek osiągnie maksimum skali. Gdy tylko skończyłam "Gringo..." wiedziałam, że innej oceny, niż ta, nie mogę dać.
Polecam ją KAŻDEMU! Nie ma znaczenia, czy jesteś fanem, czy antyfanem Wojciecha Cejrowskiego; czy jesteś domatorem, czy łowcą przygód; czy na co dzień czytasz romansidła czy horrory - daję gwarancję, że ta książka jest NIESAMOWITA! Ja ją szczerze polecam i już dziś wiem, że przeczytam całą czwórkę podróżniczych książek tegoż Autora.
Kiedy tworzyłam skalę ocen na bloga zastanawiałam się, która z książek osiągnie maksimum skali. Gdy tylko skończyłam "Gringo..." wiedziałam, że innej oceny, niż ta, nie mogę dać.
Jeszcze jej nie czytałam, ale czeka na spotkanie, najpierw inne podróżnicze chcę przeżyć. :)
OdpowiedzUsuńPolecam, polecam! Czegoś takiego jeszcze nie czytalam :))
UsuńPan Wojsciech i Boso przez świat oglądam po dzis dzień. Zawsze ciekawie opowiada nawet o przedziwnych tubylcach w środku nieznanej dżungli.
OdpowiedzUsuńKsiążki pewnie nie przeczytam bo nie ubię takich pozycji ale program jak najbardziej :)
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
ZaczytanaWiedźma.blogspot.com
Cejrowski ma talent, to prawda :)
UsuńNie jestem przekonana czy chce się spotkać z tym panem w formie papierowej, ale recenzja bardzo ciekawa i na pewno jak ktoś będzie się mnie pytał co mogę mu polecić z tego gatunku, polecę tę książkę. Wydanie jest prześliczne <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami